Kilka miesięcy temu informowaliśmy o zwalczaniu kaukaskich barszczy w Łazienkach Królewskich w Warszawie, której we współpracy z Muzeum podjęły się Ekolaby.net i barszcz.edu.pl. Po kilku miesiącach prac związanych z rozpoznawaniem problemu, inwentaryzacją roślin oraz aktywnym ich zwalczaniem (wciąż jeszcze trwa monitoring stanowiska), przyszedł czas na pierwsze podsumowania.
— Nasze działania w kwestii barszczy wzbudziły duże zainteresowanie tak wśród zwiedzających ogród Łazienki, jak i mediów – wspomina Małgorzata Dudek-Grzegorzewska, Kierownik Działu Ogrodu w Muzeum Łazienki Królewskie. — Dziś z satysfakcją możemy powiedzieć, że osiągnęliśmy zamierzony, widoczny tzw. gołym okiem, efekt – barszcze zniknęły z terenu naszego parku. Dzięki zachowaniu wszelkich środków ostrożności, nie tylko nikt nie uległ poparzeniom, ale mamy także pewność, że barszcze nie przedostaną się w nowe miejsca.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy ze stosunkowo niewielkiego terenu, jaki zajmowało stanowisko, usunięto kilkaset osobników barszczu, w tym kilkadziesiąt roślin zdolnych do zakwitnięcia i owocowania oraz bardzo dużo siewek, które wykiełkowały z nasion zgromadzonych w glebie przez ostatnie lata. Wszystkie rośliny były usuwane bez zastosowania środków chemicznych, wyłącznie mechanicznie – przez wykopywanie z korzeniami, co wpisało się w ekologiczną politykę Muzeum.
— Ręczne usuwanie roślin dało nam wiele możliwości, których nie daje żadna metoda chemiczna — mówi Piotr Mędrzycki (Ekolaby.net). — Przede wszystkim mieliśmy absolutną pewność, że wykopanie danych barszczy w całości gwarantuje ich trwałe usunięcie z terenu stanowiska. Takiej gwarancji nie dają metody chemiczne – nigdy nie wiadomo, czy mimo aplikacji herbicydu roślina nie odrośnie, a na efekty trzeba czekać. Poza tym środki chemiczne przynoszą szkody w środowisku przyrodniczym. Zyskaliśmy zatem pełne bezpieczeństwo i kontrolę zwalczania.
— Co więcej, mieliśmy możliwość przyjrzenia się temu, co znajduje się w wierzchniej warstwie gleby — dodaje Izabela Sachajdakiewicz (barszcz.edu.pl). — Choć spodziewaliśmy się tam mnóstwa nasion, bo przecież barszcze kwitły i owocowały w tym miejscy przez kilkadziesiąt lat, w rzeczywistości okazało się, że nie było ich tam tak dużo. Oznacza to, że być może w kolejnych latach siewek będzie coraz mniej, a dzięki temu zwalczanie barszczy w Łazienkach potrwa krócej niż wyjściowo zakładaliśmy.
Barszcz Sosnowskiego czy barszcz olbrzymi?
Choć z powierzchni objętej wspomnianymi działaniami w Łazienkach Królewskich zniknęły wszystkie barszcze, zespół odpowiedzialny za zwalczanie jest ostrożny w ogłaszaniu sukcesu.
— Wiemy, że media lubią pisać o barszczu Sosnowskiego w liczbach. Obserwujemy to w często krzykliwych nagłówkach artykułów — stwierdza Mędrzycki. — Idąc tym tropem moglibyśmy ogłosić, że usunęliśmy 100% barszczu w Łazienkach i byłaby to zresztą prawda, ale ta informacja tak na prawdę o niczym nie mówi. Naszym zdaniem miernikiem efektywności zwalczania powinna być nie liczba roślin usuniętych w danym roku, a trwałość przeprowadzonych działań – tę będziemy mogli ocenić najwcześniej za rok.
— Decydując się na podjęcie zwalczania barszczu Sosnowskiego w Łazienkach Królewskich wiedzieliśmy, że będzie to proces zakrojony na kilka lat — dodaje Dudek-Grzegorzewska. — Mamy pełną świadomość tego, że choć tegoroczne działania przebiegły z sukcesem to nasze działania się nie zakończyły. Do końca ciepłych dni tego roku będziemy monitorować, czy nie wzeszły nowe egzemplarze barszcze, a co najważniejsze wiosną przyszłego roku na pewno wrócimy do tematu.
Zobaczcie, jak w tym roku przebiegało zwalczanie kaukaskich barszczy w Łazienkach Królewskich.
Kilka dni temu TVP3 wyemitowało materiał jednoznacznie stwierdzający, że nad kanałkiem na warszawskim Gocławiu rośnie barszcz Sosnowskiego. Czym prędzej DEMENTUJEMY i uspakajamy mieszkańców – byliśmy na miejscu i sprawdziliśmy, że jesteście bezpieczni!
– Zgłoszenia dotyczące podejrzeń, że nad kanałkiem gocławskim pojawił się barszcz Sosnowskiego, spływały do nas kilkakrotnie w tym sezonie – mówi Izabela Sachajdakiewicz z barszcz.edu.pl. – Zgłaszali się do nas nie tylko mieszkańcy Gocławia, ale również przedstawiciele zarządów lokalnych wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, jednak za każdym razem na przesyłanych zdjęciach rozpoznawaliśmy wyłącznie barszcz zwyczajny. Co więcej, miejsce o którym mowa w materiale TVP3 sami doskonale znamy z obserwacji terenowych – od lat spotykamy tam właśnie rodzimy, niewymagający zwalczania gatunek barszczu.
Kłopoty w rozróżnianiu gatunków
Barszcz zwyczajny – zwłaszcza w okresie od drugiej połowy wakacji – jest bardzo często mylony z toksycznymi kaukaskimi barszczami. Właśnie dlatego na naszych stronach publikowaliśmy post: Jak odróżnić barszcz zwyczajny od Sosnowskiego? – 7 praktycznych wskazówek. Zarówno z informacji zawartych w artykule, jak i z możliwości uzyskania naszej pomocy w rozpoznaniu podejrzanych gatunków roślin online skorzystało bardzo wiele osób, ale niestety nie te odpowiedzialne za opracowanie materiału TVP3. Szkoda, bowiem nie raz gościliśmy w telewizyjnym studio przy pl. Powstańców, gdzie właśnie z przedstawicielami tej stacji rozmawialiśmy rzeczowo na temat kaukaskich barszczy.
Zobacz porównanie kaukaskich barszczy z innymi gatunkami roślin.
Prawda czasu, prawda ekranu
– Z jednej strony wiemy, że rośliny przy kanałku, to nasze, niegroźne barszcze – mówi spacerująca wokół jeziorka Balaton młoda matka z dzieckiem w wózku. – Z drugiej, kiedy w telewizji słyszy się, że to jednak barszcz Sosnowskiego i widzi się na ekranie właśnie to miejsce, człowiek nabiera poważnych wątpliwości i zaczyna czuć niepokój. Nie wiadomo komu i w co wierzyć…
Apelujemy do wszystkich osób, które pracują przy materiałach telewizyjnych, radiowych bądź prasowych, dotyczących barszczu Sosnowskiego, by kierowali się zdrowym rozsądkiem i nie ulegali emocjom, a ponad wszystko – rzetelnie sprawdzali spływające do nich zgłoszenia. Zanim opublikujecie Państwo budzące strach materiały ostrzegawcze, najpierw upewnijcie się, że faktycznie jest powód do obaw. To zaoszczędzi wielu nerwów nie tylko mieszkańcom, ale i urzędnikom, którzy pod presją mediów czują się zobowiązani do działania, które nie zawsze jest uzasadnione względami merytorycznymi. Co więcej – uchroni wiele rodzimych gatunków roślin (m.in. objętych częściową ochroną gatunkową arcydzięgli, a także popularnych barszczy zwyczajnych) przed niepotrzebną wycinką.
Jeśli jeszcze nie potrafisz odróżnić barszczu zwyczajnego od Sosnowskiego, prześlij nam zdjęcie podejrzanej rośliny.
Pomożemy w rozpoznaniu potencjalnego wroga.
Warszawskie kwietne łąki
Mieszkańcy warszawskiego Gocławia mogą spokojnie spacerować wzdłuż kanałku i w okolicach Balatonu. Z materiału wyemitowanego w TVP3 wynika, że władze dzielnicy niebawem wykoszą okolice cieku i zbiornika wodnego. I choć Autorzy reportażu poddają w wątpliwość słuszność takiej decyzji – z przyrodniczego punktu widzenia trudno cokolwiek jej zarzucić. Dzięki braku koszenia, mieszkańcy tych okolic mogli przynajmniej przez część sezonu podziwiać, jak w pełnej krasie (w tym podczas kwitnienia) wyglądają rośliny zazwyczaj występujące na warszawskich trawnikach. To rzadki widok w centrum dużego miasta, za który często trzeba zapłacić. Przykładem niech będą choćby “kwietne łąki“, które pojawiły się w różnych miejscach Warszawy i były finansowane z budżetu partycypacyjnego. Cieszmy się zatem urokami rodzimej przyrody, a energię do walki zachowajmy na inną okazję.
PS: Materiał TVP3, o którym mowa powyżej można obejrzeć tu. My prezentujemy Wam barszcze zwyczajne z okolic kanałku gocławskiego.
Wiadomo, że warunkiem podjęcia działań mających na celu zwalczanie barszczy – Sosnowskiego i olbrzymiego, a często także uzyskania dotacji na ten cel, jest opracowanie inwentaryzacji. Niestety jednak zadanie to nie należy do łatwych, bo choć roślina jest duża i wprawni specjaliści poradzą sobie z jej rozpoznaniem, to jednak często władze samorządowe nie potrafią sobie wyobrazić, jaki ogrom pracy trzeba wykonać, by na przykład na obszarze gminy dokładnie zidentyfikować i oznaczyć wszystkie stanowiska. Dodatkowo czasu zazwyczaj jest niewiele, a i budżety przeznaczone na ten cel – niewielkie. Jak zatem poradzić sobie z takim stanem rzeczy?
– Rok temu rozpoczęliśmy rozmowy z przedstawicielami poznańskiego Instytutu Geodezji i Kartografii, co do kwestii nawiązania współpracy związanej z kaukaskimi barszczami – mówi Izabela Sachajdakiewicz z barszcz.edu.pl. – Celem wspólnych działań miało być wypracowanie metod oznaczania tych gatunków roślin na zdjęciach lotniczych i satelitarnych, z próbami w terenie musieliśmy jednak poczekać do kolejnego sezonu. W czerwcu tego roku udało nam się spotkać w gminie Santok pod Gorzowem Wielkopolskim i tam przeprowadzić pierwsze testowe analizy.
Najpierw wykonano wizję lokalną, która pozwoliła na wstępne zlokalizowanie stanowisk barszczy z poziomu terenu, a następnie nad tym samym terenem dokonano przelotu samolotem uzbrojonym w odpowiednią kamerę. Uzyskane wyniki zestawiono z obrazem satelitarnym tego samego obszaru.
Już z wstępnych analiz wynika, że obecny na terenie gm. Santok barszcz Sosnowskiego może być z powodzeniem wykryty za pomocą zdjęć wykonanych z wysokości. Szczegóły testów zostały opisane w specjalnie opracowanym Raporcie sygnowanym przez: Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, barszcz.edu.pl, Ekolaby.net, Instytut Geodezji i Kartografii oraz GEOMATIC.
– Nasze konsorcjum ponownie złożyło Wniosek na Projekt badawczo-aplikacyjny do Europejskiej Agencji Kosmicznej i oczekujemy jego wyników w okolicach stycznia 2017 r. – mówi Martyna Gatkowska z IGiK. – Cieszymy się, że z upływem czasu udało się nam przejść od słów do czynów. Pierwsze wyniki są bardzo interesujące i liczymy na to, że uda nam się wspólnie zrealizować wspomniany Projekt – dodaje Sachajdakiewicz.
Międzynarodowe badania
University of Reading, School of Biological Sciences, Reading, UK i Instytut Ochrony Przyrody PAN w Krakowie prowadzą wśród Polaków mieszkających na Wyspach Brytyjskich badania ankietowe, które mają na celu uzyskanie informacji o ich opiniach i odczuciach wobec przyrody w Polsce oraz Wielkiej Brytanii i Irlandii. W tym celu uruchomiono ankietę internetową, dostępną pod adresem: www.iop.krakow.pl/ankieta
– Byłbym naprawdę bardzo wdzięczny, gdybyście mogli wysłać tą informację do Waszych znajomych mieszkających na Wyspach i poprosić ich o pomoc w wypełnianiu i dalszym rozpowszechnianiu. Jest tam nas podobno 800 000, więc nie ma chyba w Polsce osoby, która by kogoś takiego nie znała – pisze do nas dr Wojciech Solarz z IOP PAN.
Pomożecie? Pomożemy!
Aby uzyskać reprezentatywne dane potrzeba ponad 1000 odpowiedzi, więc bardzo dużo. Bez Waszej pomocy na pewno się nie uda! Wypełnienie ankiety zajmuje 10-15 minut, zatem do dzieła!
Często dostajemy od Was zdjęcia podejrzanych roślin z prośbą o weryfikację, czy znajdują się na nich toksyczne kaukaskie barszcze (Sosnowskiego lub olbrzymi). Mimo dobrodziejstw technologii (coraz więcej z nas ma w swoim telefonie możliwość robienia zdjęć w wysokiej rozdzielczości), choć zawsze staramy się Wam pomóc najlepiej, jak potrafimy, czasem mimo szczerych chęci nie mamy takiej możliwości. Wszystko za sprawą kadrów, które nie pozwalają nam na rozeznanie sytuacji. Jak zatem poprawnie fotografować podejrzane rośliny, żebyśmy mogli się im dokładnie przyjrzeć? Spokojnie, nie musicie być zawodowymi fotografami – wystarczy, że zastosujecie się do kilku naszych wskazówek.
Często obawiacie się, że gdy podejdziecie za blisko barszczy, możecie narazić się na niebezpieczeństwo. I bardzo słusznie! Na szczęście (dla potrzeb rozpoznawania gatunków) kaukaskie barszcze to jedne z największych roślin zielnych na świecie. Nie trzeba zatem podchodzić bardzo blisko, by na zdjęciu znalazła się cała roślina. Ważne, byśmy oglądając zdjęcia, mogli ocenić wielkość (nie tylko wysokość, ale i masywność) roślin. Dlatego, jeśli robiąc zdjęcia podejrzanym gatunkom nie jesteś sam, poproś swojego towarzysza, by pozował do fotografii obok rośliny – dzięki temu, będziemy mieli świetny punkt odniesienia! Jeśli fotografujesz w samotności, postaraj się, by w kadrze znalazły się też inne obiekty (np. budynki, czy inne rośliny w tle, albo torba, plecak, czy inna rzecz, której rozmiar będziemy sobie w stanie wyobrazić), one również będą dla nas bardzo pomocne.
Pobierz ulotkę, która pomoże Ci rozpoznać omawiane rośliny.
Tylko w tym roku już ponad 100 z napływających do nas zgłoszeń zweryfikowaliśmy pozytywnie. Oznacza to, że w Polsce jest przynajmniej 100 nowych (nieznanych nam dotychczas) miejsc występowania kaukaskich barszczy! Gorąco zachęcamy Was do zachowania “barszczowej” czujności i dokonywania kolejnych zgłoszeń. Tylko dzięki Wam będziemy w stanie jeszcze lepiej ostrzegać przed tymi niebezpiecznymi roślinami.
Pamiętajcie, że teraz – możecie zgłaszać stanowiska barszczy przez specjalny formularz! Do dzieła!
Z każdym dniem wakacji spływają do nas kolejne zapytania, czy podejrzane rośliny – widziane przez Internautów w miejscu wypoczynku, albo w drodze nad morze lub w góry – to “te” niebezpieczne barszcze. Wszystkim zgłoszeniom przyglądamy się z uwagą i coraz częściej zdarza nam się uspokajać naszych korespondentów. Nadszedł bowiem czas kwitnienia kolejnego z tych najczęściej mylonych z kaukaskimi barszczami gatunków roślin.
Barszcz zwyczajny (Heracleum sphondylium), bo tym razem to o nim mowa, jest coraz częściej dostrzegany przez Internautów. Nic w tym dziwnego, rośliny te właśnie teraz kwitną, przez co przykuwają naszą uwagę. Co więcej, występują one powszechnie na terenie całej Polski – można je zauważyć m.in. na poboczach dróg, lub wzdłuż kanałków i rowów melioracyjnych.
Podobnie, jak omawiany przez nas wcześniej arcydzięgiel litwor, barszcz zwyczajny należy do tej samej rodziny (Apiaceae – selerowate, baldaszkowate). W związku z powyższym z barszczem Sosnowskiego i barszczem olbrzymim (a także ze wspomnianym arcydzięglem) łączą je następujące cechy:
To właśnie przez te podobieństwa poprawne odróżnienie barszczu zwyczajnego od barszczu Sosnowskiego jest dla niektórych problematyczne. Co więcej, barszcz zwyczajny, jako gatunek, charakteryzuje duża zmienność osobnicza. Oznacza to, że wygląd roślin należących pod względem systematycznym do tego samego gatunku może się od siebie znacznie różnić (np. kształtem liści).
Zobacz porównanie kaukaskich barszczy z innymi gatunkami roślin.
Jak odróżnić barszcz zwyczajny od barszczu Sosnowskiego
Pomimo wielu cech wspólnych dla roślin z rodziny baldaszkowatych, a także zmienności osobniczych samych barszczy zwyczajnych istnieje kilka cech ich wyglądu, które pozwalają na łatwe odróżnienie ich od kaukaskich barszczy. Oto one:
Pobierz ulotkę, która pomoże Ci rozpoznać omawiane rośliny.
Barszcz zwyczajny jest wykorzystywany w ziołolecznictwie, m.in. za sprawą obecnych w nim furokumaryn (związków odpowiedzialnych za “poparzenia” powodowane m.in. przez kaukskie barszcze). Ich stężenie jest tu jednak nieznaczne w porównaniu do występującego u barszczu Sosnowskiego, czy olbrzymiego. Gatunek nie stanowi zatem zagrożenia dla życia ludzi, a podrażnienia skóry (o ile powstaną na skutek uszkadzania roślin) nie są zazwyczaj silniejsze niż te wynikające w kontaktu z pokrzywą. Mimo to, osoby szczególnie podatne na alergie nie powinny zrywać barszczy zwyczajnych.
Przypominamy, że barszcz zwyczajny jest niewymagającym zwalczania gatunkiem roślin. W przeciwieństwie do kaukaskich barszczy, stanowi rodzimy składnik polskiej flory. Pomimo tego, podobnie jak arcydzięgiel litwor, często pada ofiarą zwalczania, jakim powinny być objęte barszcz Sosnowskiego i barszcz olbrzymi. Odpowiadając na wezwania Internautów, którzy często widzą, że wykaszanie, lub opryski są stosowane wobec nie tych roślin, co trzeba, uczulamy, by wszystkie jednostki (zarówno te państwowe, działające z ramienia urzędów gmin, jak i prywatne, przyjmujące zlecenia zwalczania kaukaskich barszczy) przed rozpoczęciem działań terenowych dokładnie sprawdziły, czy celem podejmowanych przez nich akcji nie jest właśnie barszcz zwyczajny.
Jeśli jeszcze nie potrafisz odróżnić barszczu zwyczajnego od Sosnowskiego, prześlij nam zdjęcie podejrzanej rośliny.
Pomożemy w rozpoznaniu potencjalnego wroga.
“Na sąsiedniej działce znalazłam podejrzaną roślinę. To chyba barszcz Sosnowskiego. Czy moglibyście potwierdzić, lub zaprzeczyć? Załączam zdjęcia…” – właśnie takie maile coraz częściej wpadają do naszej skrzynki mailowej. Choć wśród zgłoszeń zdarzają się takie, które zmuszeni jesteśmy zweryfikować pozytywnie, to jednak w ostatnim czasie równie często możemy uspokajać zaniepokojonych Internautów. Wszystko to za sprawą jednego z gatunków roślin najczęściej mylonych z kaukaskimi barszczami, który właśnie zaczął kwitnąć.
Mowa o arcydzięglu litworze (Angelica archangelica). Roślina ta podczas kwitnienia zazwyczaj osiąga, podobnie jak barszcz Sosnowskiego, wysokość 2-3 m. Jest też równie masywna. Co więcej, gatunki te należą do tej samej rodziny (apiaceae – selerowate, baldaszkowate), co sprawia, że w ich budowie jest jeszcze więcej podobieństw takich jak:
Nic zatem dziwnego, że rośliny te są ze sobą często mylone. W budowaniu świadomości społecznej dodatkowo nie pomagają informacje publikowane w szeroko pojętych mediach, w których alarmujące artykuły dotyczące barszczy ilustrowane są zdjęciami właśnie arcydzięgli.
Poznaj 7 cech, dzięki którym odróżnisz arcydziegiel litwor od kaukaskich barszczy
Na szczęście niektóre charakterystyczne dla arcydzięgla cechy wyglądu pozwalają odróżnić go od kaukaskich barszczy. Jeśli będziecie mieć wątpliwości, z którą z tych roślin macie do czynienia, zwróćcie szczególną uwagę na:
Zobacz zestawienie zdjęć porównujących wygląd arcydzięgla litwora i kaukaskich barszczy!
Barszcz Sosnowskiego i barszcz olbrzymi są w naszym kraju traktowane jako wymagające zwalczania inwazyjne gatunki obce. Z kolei często mylony z nimi arcydzięgiel litwor jest objęty częściową ochroną (do 2014 r. podlegał pod ochronę ścisłą). Niestety na skutek pomyłek lub niewiedzy często to on trafia pod kosiarkę lub jest traktowany środkami chemicznymi w ramach eliminacji toksycznego zagrożenia.
Pobierz ulotkę, która pomoże Ci rozpoznać omawiane rośliny.
Apelujemy! Zanim rozpoczniecie usuwanie jakichkolwiek roślin, myśląc, że to niebezpieczne kaukaskie barszcze, upewnijcie się, że rzeczywiście macie do czynienia właśnie z tymi gatunkami. Tylko rozsądne działanie wymierzone we właściwy cel ma jakikolwiek sens!
Jeśli masz wątpliwości, czy roślina w twojej okolicy, to barszcz Sosnowskiego, prześlij nam jej zdjęcie.
Pomożemy w rozpoznaniu potencjalnego wroga.
Z początkiem maja rozpoczęły się działania zmierzające do ostatecznego rozprawienia się z barszczem Sosnowskiego i barszczem olbrzymim na terenie zabytkowego parku. Na początku roku Muzeum Łazienki Królewskie zawarło w tym celu porozumienie z Ekolaby.net, w ramach którego we współpracy z ekspertami barszcz.edu.pl toksyczne rośliny zostaną dokładnie zinwentaryzowane, a następnie systematycznie zwalczane.
Jak to możliwe, że w jednym z najbardziej znanych zabytkowych parków w Polsce, odwiedzanych co rok przez tysiące turystów i warszawiaków, znalazł się jeden z toksycznych kaukaskich barszczy?
— Odkryliśmy go przypadkiem podczas zwykłego spaceru – mówi Izabela Sachajdakiewicz (barszcz.edu.pl) — Przyglądamy mu się z uwagą od ponad 5 lat, kiedy to stanowisko w Łazienkach po raz pierwszy znalazło się w bazach i na mapach zamieszczanych w naszym serwisie.
— Z tego co pamiętam, sadziliśmy go chyba w latach 70-tych, jako okazałą roślinę ozdobną – wspomina jeden z wieloletnich pracowników parku. — Nikt wtedy nie wiedział, że to tak niebezpieczny gatunek. Wręcz przeciwnie – ogromne liście i kwiaty wyglądały imponująco nad brzegiem stawu. Prawda wyszła na jaw z czasem.
W tym roku zapadła decyzja, by w końcu rozprawić się z toksycznym barszczem. — Podejrzewamy, że mamy do czynienia z blisko spokrewnionym z barszczem Sosnowskiego, barszczem olbrzymim (Mantegazziego), na co wskazuje przede wszystkim kształt liści – doprecyzowuje Piotr Mędrzycki (ekolaby.net, barszcz.edu.pl). — Z punktu widzenia stwarzanego niebezpieczeństwa i konieczności zwalczania oznaczenie gatunku nie ma jednak większego znaczenia. Ważne jest by skutecznie pozbyć się tych roślin. Przeprowadziliśmy dokładną inwentaryzację, a teraz zaczynamy usuwać rośliny. Dzięki dokumentacji i oznakowaniu będziemy wiedzieli, czy barszcze będą odrastać w tych samych miejscach i na ile zastosowane przez nas metody będą skuteczne.
Barszcz Sosnowskiego czy barszcz olbrzymi?
Ze względu na lokalizację toksycznych barszczy w bezpośrednim sąsiedztwie stawu, a także z uwagi na ekologiczną politykę Muzeum, która nie pozwala na stosowanie na terenie parku herbicydów, rośliny będą zwalczane wyłącznie metodami mechanicznymi. Stanowisko jest niezbyt duże, ale istnieje od wielu lat, przez co w glebie prawdopodobnie znajduje się dużo nasion, które mogą wschodzić jeszcze nawet za 5 lat lub później. — Jesteśmy zdeterminowani, by rozwiązać problem kaukaskich barszczy w modelowy, odpowiedzialny sposób – mówi Małgorzata Dudek-Grzegorzewska, Kierownik Sekcji Prac Ogrodniczych w Muzeum Łazienki Królewskie. — Dzięki współpracy z Ekolaby.net i barszcz.edu.pl mamy nadzieję, że za kilka lat całkowicie pozbędziemy się tych niebezpiecznych roślin z terenu parku.
Choć barszcz Sosnowskiego istnieje w tym miejscu od ponad 40 lat, nikt ze zwiedzających dotychczas nie zgłosił dyrekcji Muzeum istnienia tych roślin, ani tym bardziej obrażeń powstałych na skutek ich obecności. Jednak kilku pracowników Łazienek odczuło działanie barszczy – dosłownie i w przenośni – na własnej skórze. Jedna z florystek doceniając urodę ogromnych liści zebrała je do okazjonalnych bukietów. Już po kilku godzinach jej przedramiona spuchły i pokryły się ogromnymi bąblami. Minęło wiele lat od tamtych zdarzeń, ale do tej pory na jej rękach są widoczne ślady po poparzeniach.
— Sami przez długi czas zastanawialiśmy się, czy nagłośnienie tematu występowania toksycznych barszczy w Łazienkach jest dobrym pomysłem — tłumaczy Sachajdakiewicz. — Z jednej strony te niebezpieczne rośliny znajdowały się w publicznym parku. Z drugiej, zawsze rosły w miejscu teoretycznie niedostępnym dla zwiedzających, u podnóża skarpy, nad brzegiem stawu, wśród zakrzewień i roślinności nadbrzeżnej. Co więcej, intensywne koszenie okolicznych trawników, a w ciągu ostatnich sezonów także doraźne usuwanie kwiatostanów sprawiało, że barszcze nie rozprzestrzeniały się tak intensywnie, jak to obserwujemy na innych terenach. Nagłośnienie sprawy mogłoby w tym konkretnym przypadku przynieść odwrotny efekt – zamiast uchronić przechodniów przed poparzeniami, przyciągnąć więcej ciekawskich i tym samym narazić ich na kłopoty. Cieszymy się, że teraz wspólnie z pracownikami Muzeum Łazienki Królewskie możemy spróbować rozwiązać ten problem.
Dziś przed południem trafił do nas mail w sprawie barszczu Sosnowskiego, napisany przez zaniepokojonego Internautę. “…chciałbym zgłosić rozprzestrzenianie się tej rośliny w Warszawie na Ursynowie w okolicy ulicy Gawota. W zeszłym roku nie widziałem tych roślin (być może nie zwróciłem na nie dostatecznej uwagi) natomiast w tym roku jest ona bardzo zauważalna. Może stanowić zagrożenie dla dzieci, które w tamtym miejscu czasami przebywają (…)”. Choć już przesłane w mailu zdjęcia nie pozostawiały wiele miejsca na wątpliwości, pojechaliśmy w teren, żeby sprawdzić zgłoszenie.
Na miejscu zastaliśmy patrol Straży Miejskiej, który był tam także w sprawie barszczu Sosnowskiego, zresztą na skutek tego samego maila, który trafił do nas. Ani strażnicy, ani my nie mieliśmy wątpliwości, że podejrzane rośliny to faktycznie jedne z niebezpiecznych kaukaskich barszczy. Kilkadziesiąt roślin znajduje się po wschodniej stronie stawu znajdującego się przy ul. Gawota. Wiele wskazuje na to, że to nie pierwszy rok, kiedy gatunek ten jest obecny w tym miejscu – część barszczy prawdopodobnie będzie gotowa do kwitnięcia jeszcze w tym sezonie, inne wydają się być młodymi osobnikami, które wzeszły z zeszłorocznych nasion.
Jak odróżnić kaukaskie barszcze od innych gatunków roślin?
W rozmowie ze strażnikami dowiedzieliśmy się, że zgodnie z procedurą Straż Miejska ustali, kto jest właścicielem tego terenu i wezwie go do zabezpieczenia stanowiska oraz usunięcia roślin. Należy się zatem spodziewać, że lada dzień barszcz Sosnowskiego zniknie z tego miejsca. Na jak długo? Wszystko zależy od działań, jakie podejmie właściciel lub zarządca działki. Jeśli rośliny zostaną tylko wykoszone, z pewnością szybko odbiją i niebawem zakwitną wydając w efekcie kolejne nasiona. Należy zaznaczyć, że ze względu m.in. na bliskość zbiornika wodnego zastosowanie metody chemicznej nie jest w tym przypadku możliwe – zabrania tego obowiązujące prawo. Przed właścicielem terenu stoi zatem nie lada wyzwanie.
Zgodnie z obietnicą złożoną Internaucie, który zgłosił nam stanowisko, ostrzegamy mieszkańców okolic ul. Gawota. Barszcz Sosnowskiego jest rośliną silnie toksyczną, stanowiącą zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt przez cały sezon wegetacyjny. Do oparzeń może zatem dojść nawet już teraz, kiedy rośliny jeszcze nie kwitną.
Miejsce występowania stanowiska było zapewne jeszcze do niedawna ogrodzone, ale teraz bez trudu można się tam dostać. Tylko podczas naszej krótkiej wizyty w terenie spotkaliśmy kilku spacerowiczów, którzy przechadzali się w bezpośrednim sąsiedztwie roślin. Z krótkich rozmów wynikało, że nie są oni świadomi obecności “niebezpiecznego sąsiada”.
Uważajmy zatem, by przechodząc obok nie dotykać barszczu Sosnowskiego. Zwróćmy uwagę, by przypadkiem nie dopuścić do sytuacji, w której goła noga lub nogawka naszych spodni otrze się o te rośliny. Pamiętajmy też, że dłuższe przebywanie w pobliżu kaukaskich barszczy w upalne dni może powodować obrażenia nawet wtedy, gdy nie dotkniemy roślin.
W ubiegłe wakacje, kiedy to wg doniesień medialnych na skutek poparzeń zmarła jedna osoba, zainteresowanie kaukaskimi barszczami w Polsce wzrosło, jak nigdy wcześniej. Stacje telewizyjne, gazety, portale internetowe prześcigały się w podawaniu informacji na temat tego, jak wyglądają niebezpieczne rośliny, gdzie występuje barszcz Sosnowskiego, jak uchronić się przed konsekwencjami kontaktu z toksynami, kto i w jakiej części Polski podejmuje działania mające na celu jego zwalczanie. Jednak jednymi z najczęściej pojawiających się pytań były:
O ile pierwsza z kwestii nie doczekała się jeszcze jednoznacznego rozwiązania, o tyle z odpowiedzią na drugie pytanie dość niespodziewanie przyszedł NFOŚiGW. W lipcu 2015 r. zdecydował on o przeznaczeniu 4 mln zł na zwalczanie barszczu Sosnowskiego, o które można było ubiegać się w ramach konkursu na dofinansowanie projektów z programu priorytetowego: „Ochrona przyrody i przywracanie różnorodności biologicznej Część 1) Ochrona obszarów i gatunków cennych przyrodniczo”. Jednostki samorządów terytorialnych, posiadające inwentaryzację barszczy, mogły składać wnioski o dotacje do początku października 2015 r.
Choć część z podmiotów spełniła kryteria konkursu i kwalifikowała się do wypłaty dofinansowania, w ubiegłym tygodniu NFOŚiGW podjął decyzję o unieważnieniu naboru wniosków złożonych w ramach ww. konkursu nie podając przy tym żadnych przyczyn. Nie wiadomo, czy w przyszłości możemy się spodziewać na szczeblu ogólnokrajowym uruchomienia innych środków przeznaczonych na zwalczanie kaukaskich barszczy.
Więcej na ten temat na stronach NFOŚiGW.
Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Środowiska wydał specjalny komunikat w sprawie barszczu Sosnowskiego i barszczu olbrzymiego. Czytamy w nim, że kierując się realnym zagrożeniem dla zdrowia ludzi i zwierząt jakie stanowią barszcze kaukaskie, niezbędnie jest podjęcie działań związanych z edukacją, monitorowaniem i usuwaniem tych roślin. MWIOŚ zaapelował do władz mazowieckich gmin, by rozpoczęły walkę z tymi niebezpiecznymi roślinami. Poinformował przy tym, na jakie przepisy można się powoływać chcąc zwalczać barszcze na prywatnych posesjach, a także gdzie szukać źródeł finansowania.
Odpowiadając na prośbę MWIOŚ o aktualne dane o miejscach występowania tych toksycznych roślin w województwie mazowieckim opracowaliśmy specjalną stronę: Kaukaskie barszcze na Mazowszu. Znajdziecie tam mapę stanowisk, na której przedstawiamy zarówno potwierdzone miejsca, jak i jeszcze niezweryfikowane zgłoszenia.
Mapę stanowisk znajdziecie również na specjalnej ulotce wydanej przez MWIOŚ, przekazującej najważniejsze informacje o kaukaskich barszczach. Zachęcamy do zapoznania się z jej treścią i rozpowszechniania jej nie tylko na Mazowszu, ale i wszędzie tam, gdzie barszcz Sosnowskiego i barszcz olbrzymi stanowią zagrożenie!
Sprawdź szczegóły dotyczące komunikatu MWIOŚ oraz miejsc występowania barszczy na Mazowszu
i pobierz ulotkę!
Barszcz Sosnowskiego i barszcz olbrzymi zawierają toksyczne substancje zagrażające zdrowiu i życiu ludzi oraz zwierząt. Nie trzeba nawet ich dotykać … wystarczy przebywać w ich otoczeniu, żeby doznać poparzeń
Sprawdź na mapie online, gdzie rosną niebezpieczne barszcze! Jeśli znasz inne miejsca występowania tych trujących roślin, zgłoś je do nas. Pomóż nam aktualizować nasze zestawienia, a tym samym ostrzegać innych.
Naszym celem jest szerzenie rzetelnej wiedzy na temat zagrożeń, jakie niosą ze sobą barszcz Sosnowskiego i barszcz olbrzymi. Udzielamy wsparcia gminom i prywatnym podmiotom, które są zainteresowane walką z tymi roślinami.
Wciąż badamy skalę inwazji, szkolimy jak odróżniać kaukaskie barszcze, inwentaryzujemy
Chcesz nauczyć się rozpoznawać barszcz Sosnowskiego i zdobyć wiedzę, jak odróżnić go od innych roślin? Potrzebujesz przeszkolić pracowników…